Wróćmy do naszych motocykli, chromy już się błyszczą, a co z aluminium?
Aluminium to metal lekki o gęstości około 3 razy mniejszej od gęstości żelaza. Jego najważniejsze cechy to: odporność na utlenianie, na działanie wody, związków azotowych i wielu kwasów organicznych. Odporność na utlenianie bierze się z tego, że aluminium na powietrzu pokrywa się cienką warstwą tlenku, która chroni je przed dalszym utlenianiem (proces ten nazywa się pasywacją). Niestety tlenek aluminium jest matowy...
Dlatego niezabezpieczona powierzchnia polerowanego aluminium szybko matowieje i przestaje się błyszczeć, oraz jest bardzo podatna na zarysowania. Żeby utrzymać połysk musimy o nie dbać. Tutaj znowu z pomocą przychodzi AUTOSOL, pasta ta pomaga usunąć z powierzchni aluminiowych wszystkie zmatowienia i na jakiś czas zabezpiecza ją przed utlenianiem. Niestety proces polerowania-zabezpieczania aluminium, musimy przeprowadzać dosyć często. Przy złych warunkach pogodowych nawet dwa, trzy razy w sezonie. Na pewno trzeba stan błyszczących powierzchni kontrolować na bieżąco i od razu usuwać każde zmatowienie, bo pojawiający się tlenek aluminium sygnalizuje, że zabezpieczająca powłoka AUTOSOLU została starta, lub zmyta i trzeba ją uzupełnić.
Wszystkim kochającym połysk, życzę takiego blasku:
A przy okazji pytanie: Gdzie zaczyna się motocykl, a kończy las? :)
Aluminium nie polerowane, czyli anodowane lub pasywowane praktycznie nie wymaga jakichś szczególnych zabiegów. Jeżeli będziemy dbali o to aby się nie porysowało i nie było poddawane działaniu wodorotlenków, słonej wody (sól z ulicy jest bardzo szkodliwa dla każdego aluminium) to będzie zawsze cieszyć nasze oczy swoim specyficznym matem :)
Jeżeli ktoś jeździ po ulicach posypanych solą to widziałem kiedyś taki patent, dotyczy on szczególnie aluminiowych (polerowanych i matowych) felg. Jako, że zimą i tak wszystko przez błoto pośniegowe jest brudne i mało kto zwraca uwagę na czystość felg, można całą felgę pokryć warstwą towotu. Wiem, że to ładnie nie wygląda, ale dobrze zabezpiecza powierzchnię. Zwróćcie tylko uwagę na to, żeby towot nie dostał się przypadkiem na tarcze hamulcowe i na opony.
Jutro coś dla tych, którzy kochają mat. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz