środa, 26 grudnia 2012

Dodatkowe światła, lightbar, światła przeciwmgielne, halogeny


Święta mijają i czas wrócić do motocykla. Pogoda zrobiła się bardziej wiosenna niż zimowa. Niektórzy pewnie wyprowadzili motocykle żeby pojeździć, a inni siedzą w garażu i myślą co dołożyć, żeby motocykl był ładniejszy, albo bezpieczniejszy. Bardzo często do motocykla dokładamy dodatkowe światła w formie lightbaru, świateł przeciwmgielnych czy halogenów. Teraz postaram się podpowiedzieć Wam, jak się za to zabrać od strony elektrycznej.

Instalacja taka jest prosta, ale żeby dodatkowe światła działały dobrze, efektywnie i długo nam służyły trzeba pamiętać o paru kruczkach i haczykach. Co musimy przygotować?
Po pierwsze - lampy, które chcemy założyć i uchwyty do nich :)
Po drugie - przewód elektryczny, gruby, pleciony przewód miedziany o przekroju co najmniej 2,5 milimetra kwadratowego.
Po trzecie - wyłącznik.
Po czwarte - bezpiecznik, najlepiej od razu z obudową zakładaną na przewód.
Po piąte - przekaźnik np. 12V/30A
Po szóste - konektory
Po siódme - opaski zaciskowe


Przedstawię rozwiązanie według mnie najlepsze, polegające na zrobieniu dla świateł oddzielnego obwodu elektrycznego. Poniżej jest schemat takiego obwodu. 

Jaki widać schemat jest prosty i zbudowanie wg niego instalacji do naszego motocykla nie powinno przysparzać większych problemów. Teraz dobierzemy odpowiednie elementy.


Dobór bezpiecznika:
Najlepsze są bezpieczniki samochodowe, wykorzystywane także w instalacji elektrycznej motocykla, są one odporne na drgania i wpływ czynników atmosferycznych. Bez problemu możemy też kupić oprawkę do bezpiecznika zakładaną na przewód. Nie rezygnujmy z zakładania bezpiecznika, gdyż podczas zwarcia w naszej instalacji może dojść nawet do spalenia motocykla. 
Jak obliczyć wartość bezpiecznika? Zaczynamy od wzoru:

P=U*I

gdzie P to Moc w Wattach, U to napięcie w Voltach, a I to prąd w Amperach.

Jeżeli dokładamy dwie żarówki, każda o mocy 55W i wiemy, że napięcie w naszej instalacji to 12V to prąd, który w niej popłynie obliczamy tak:

I=P/U   czyli   110/12=9,167A

Wynika z tego wyliczenia, że teoretycznie bezpiecznik 10A mógłby wystarczyć, ale pracowałby on na granicy swojej wytrzymałości i prawdopodobnie bardzo często by się przepalał, dlatego zakładamy bezpiecznik 15A.

Przekaźnik.
Na upartego można by przekaźnik pominąć w tym schemacie, ale przekaźnik zapewnia nam długowieczność wyłącznika. Kupując wyłącznik możemy kierować się tylko względami estetycznymi i dobrać go tak, żeby pasował nam do pozostałych wyłączników i przełączników zamontowanych na kierownicy. Jak wiemy takie wyłączniki, które są ładne i pasują do kierownicy, a na dodatek zapewniają nam łatwy dostęp, czyli "są pod palcem" są drogie, a na dodatek w większości są przystosowane do włączania niewielkiego prądu. Ich producenci zakładają, że w instalacji będzie przekaźnik. 
Przekaźnik dobieramy według trzech wytycznych: przekaźnik musi być zwierny, tzn. musi zamknąć obwód po przyłożeniu napięcia, musi wytrzymać przynajmniej taki prąd jaki wyliczyliśmy dla bezpiecznika i cewką musi sterować napięcie 12V. Najlepszy będzie przekaźnik do świateł samochodowych. Koszt takiego przekaźnika to około 5 złotych.

Łączenie instalacji.
Do łączenia przewodów najlepiej użyć konektorów czyli tak zwanych "wsuwek". Pamiętajmy, żeby nie kupować wsuwek aluminiowych ponieważ na styku miedzi i aluminium tworzą się ognika korozji elektrochemicznej i połączenie przestaje istnieć. Przewód do instalacji musi być "gruby", a przynajmniej ten, który na schemacie zaznaczyłem na czerwono, co to znaczy "gruby"? Znaczy to, że powinien mieć przekrój przynajmniej 2,5 milimetra kwadratowego. Układając przewód starajmy się wybierać dla niego jak najkrótszą drogę, im krótszy przewód tym mniejsze są na nim spadki napięcia. Jednak przewody nie mogą być napięte, a przewód zakładany do włącznika na kierownicy musi mieć tyle luzu, żeby nie przeszkadzał przy skręcaniu i nie urwał się przy skręcie. Całość przypinamy opaskami do ramy, albo istniejących wiązek, nie pozostawiamy luzem żadnych przewodów, przekaźnik przykręcamy, a wszystkie konektory mocno zaciskamy i zabezpieczmy przed wodą. Pozostaje jeszcze kwestia masy. Wszystkie połączenia z masą musimy wykonać bardzo starannie i zabezpieczyć je przed wodą i zanieczyszczeniami, najlepsze są do tego końcówki oczkowe, które zaciskamy na przewodzie i przykręcamy śrubą do np. ramy motocykla.

Tak zrobiona instalacja powinna długo i bezawaryjnie nam służyć.



10 komentarzy:

  1. Do idealnej oryginalności twojej instalacji dodaj jeszcze podstawkę do przekaźnika która bardzo sprawnie będzie pozwalała wymienić uszkodzony przekaźnik (made in china) :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że można przekaźnik umieścić na podstawce, ale mając na przewodach wsuwki, wymiana przekaźnika jest również łatwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wymiana przekaźnik na podstawce trwa 1s, jest bardzo bezpieczne biorąc pod uwagę pomyłkę, zwarcie, oraz trudne warunki atmosferyczne na trasie (zima).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakładając, że masz akurat przy sobie dodatkowy przekaźnik :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i tu następny przykład tematu na twojego bloga : "co powinien zawierać przybornik motocyklisty" To bardzo rzadko podejmowany temat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo, na pewno o tym pomyślę w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. artur.ze schematu widze ze niezbyt praktycznie jest to zrobione poniewaz przy wylączonym moto ktos moze wlączyc lightbar co moze wyładowac aku. sterowanie prekaznika powinnismy wziasc z za stacyjki,krotko wył.moto włącznik lightbarow nie działa .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opis i zdjęcia takiego czegoś szukałem dzięki wielkie

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy post. Widać, że pasjonujesz się tym!

    OdpowiedzUsuń
  10. Motocykl na glanc, super się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń